No cóż niestety jakoś tak wychodzi że jestem sezonowo na tej stronie, lepiej też niż wcale mam nadzieję.
Od kiedy znikłem zdążyłem kupić sobie swój własny samochód! No i na tym się kończą dobre wieści, to jest Fiat Punto pierwszej generacji. Kosztował 900zł i kupiłem to bardziej jako zabawka na pola, tym bardziej dlatego że jeszcze nie skończyłem 18 a zatem nie mam prawa jazdy, najbardziej mnie intryguje to że to ma przegląd, jest zarejestrowane i jest w stanie jeździć po drogach publicznych, o ile się nie rozsypie na pierwszym zakręcie.
Poza tym że ten samochód to jedna wielka porażka, to z usterek, posypało się prawe przednie łożysko, przynajmniej tak mi się wydaje, silnik również jest w opłakanym stanie, regularnie muszę wyjmować świece i czyścić je z oleju bo inaczej silnik chodzi na dwa cylindry, ostatnio zaczął kopcić lekko na biało więc ostatecznie to może być wina pierścieni. Miło byłoby usłyszeć jakie rady (poza poleceniem wyjazdu na złom, to na razie eksperyment który może mnie nauczy jak prawidłowo się obchodzić z autem) dotyczące naprawy owych usterek, gdyż nie mam żadnego praktycznego doświadczenia.
Od kiedy znikłem zdążyłem kupić sobie swój własny samochód! No i na tym się kończą dobre wieści, to jest Fiat Punto pierwszej generacji. Kosztował 900zł i kupiłem to bardziej jako zabawka na pola, tym bardziej dlatego że jeszcze nie skończyłem 18 a zatem nie mam prawa jazdy, najbardziej mnie intryguje to że to ma przegląd, jest zarejestrowane i jest w stanie jeździć po drogach publicznych, o ile się nie rozsypie na pierwszym zakręcie.
Poza tym że ten samochód to jedna wielka porażka, to z usterek, posypało się prawe przednie łożysko, przynajmniej tak mi się wydaje, silnik również jest w opłakanym stanie, regularnie muszę wyjmować świece i czyścić je z oleju bo inaczej silnik chodzi na dwa cylindry, ostatnio zaczął kopcić lekko na biało więc ostatecznie to może być wina pierścieni. Miło byłoby usłyszeć jakie rady (poza poleceniem wyjazdu na złom, to na razie eksperyment który może mnie nauczy jak prawidłowo się obchodzić z autem) dotyczące naprawy owych usterek, gdyż nie mam żadnego praktycznego doświadczenia.
No cóż niestety jakoś tak wychodzi że jestem sezonowo na tej stronie, lepiej też niż wcale mam nadzieję.
Od kiedy znikłem zdążyłem kupić sobie swój własny samochód! No i na tym się kończą dobre wieści, to jest Fiat Punto pierwszej generacji. Kosztował 900zł i kupiłem to bardziej jako zabawka na pola, tym bardziej dlatego że jeszcze nie skończyłem 18 a zatem nie mam prawa jazdy, najbardziej mnie intryguje to że to ma przegląd, jest zarejestrowane i jest w stanie jeździć po drogach publicznych, o ile się nie rozsypie na pierwszym zakręcie.
Poza tym że ten samochód to jedna wielka porażka, to z usterek, posypało się prawe przednie łożysko, przynajmniej tak mi się wydaje, silnik również jest w opłakanym stanie, regularnie muszę wyjmować świece i czyścić je z oleju bo inaczej silnik chodzi na dwa cylindry, ostatnio zaczął kopcić lekko na biało więc ostatecznie to może być wina pierścieni. Miło byłoby usłyszeć jakie rady (poza poleceniem wyjazdu na złom, to na razie eksperyment który może mnie nauczy jak prawidłowo się obchodzić z autem) dotyczące naprawy owych usterek, gdyż nie mam żadnego praktycznego doświadczenia.