h
- Mężczyzna
- Obserwowany przez 5 osób
Właśnie zaktualizowane
- Kolejne pytanie, czemu często w związku z kanałem Lukosra możemy zobaczyć Michaela Rosena? Raz na jakiś czas coś się z nim pokaże haha. (no i przecież nie raz na transmisji Luksor pokazał nam twarz, nie możemy o tym zapomnieć)Kolejne pytanie, czemu często w związku z kanałem Lukosra możemy zobaczyć Michaela Rosena? Raz na jakiś czas coś się z nim pokaże haha. (no i przecież nie raz na transmisji Luksor pokazał nam twarz, nie możemy o tym zapomnieć)3 Komentarze 0 Udostępnienia
- Luksor czemu kiedy próbuję pobrać system Windows 7 z centrum pobierania to przenosi mnie na jakąś reklamę gdzie jest baba z cycami na cały ekran XDLuksor czemu kiedy próbuję pobrać system Windows 7 z centrum pobierania to przenosi mnie na jakąś reklamę gdzie jest baba z cycami na cały ekran XD
- No i trochę inny temat, w marcu tego roku, prawie się zabiłem na motorze. Głupie, cisnąłem jak chory, próbowałem osiągnąć limit tego motoru no i mi się udało. O dziwo, wpadnięcie do rowu przy ~100kmh nie było tak katastrofalne, mogło być o wiele gorzej. Złamałem tylko obojczyk i palec u nogi, motor również nie odniósł zbyt dużych szkód, wykrzywiło kierownicę, połamało lusterka, lampa i zegary popękały, nożny hamulec się rozleciał, jak leżałem w rowie nie mogąc oddychać to myślałem że kasacja, dobrze że miałem kask. Czemu wleciałem do rowu? Tank slapper/death wobble jak to się zwie po polsku nie wiem, mały wybój doprowadził do oscylacji kierownicy i zacząłem panikować, nie robiłem dosłownie nic, nawet nie hamowałem, może bym nie wpadł do rowu ale akurat wyprzedzał mnie mój kolega więc odbiłem w prawą stronę żeby w niego nie wjechać bo mogło być gorzej. Dla mnie traumatyczne przeżycie i choć staram się z tym uporać to jeździłem motorem może 4 razy od wypadku i to już nie jest to samo, najwyraźniej tak miało być.No i trochę inny temat, w marcu tego roku, prawie się zabiłem na motorze. Głupie, cisnąłem jak chory, próbowałem osiągnąć limit tego motoru no i mi się udało. O dziwo, wpadnięcie do rowu przy ~100kmh nie było tak katastrofalne, mogło być o wiele gorzej. Złamałem tylko obojczyk i palec u nogi, motor również nie odniósł zbyt dużych szkód, wykrzywiło kierownicę, połamało lusterka, lampa i zegary popękały, nożny hamulec się rozleciał, jak leżałem w rowie nie mogąc oddychać to myślałem że kasacja, dobrze że miałem kask. Czemu wleciałem do rowu? Tank slapper/death wobble jak to się zwie po polsku nie wiem, mały wybój doprowadził do oscylacji kierownicy i zacząłem panikować, nie robiłem dosłownie nic, nawet nie hamowałem, może bym nie wpadł do rowu ale akurat wyprzedzał mnie mój kolega więc odbiłem w prawą stronę żeby w niego nie wjechać bo mogło być gorzej. Dla mnie traumatyczne przeżycie i choć staram się z tym uporać to jeździłem motorem może 4 razy od wypadku i to już nie jest to samo, najwyraźniej tak miało być.
- No cóż niestety jakoś tak wychodzi że jestem sezonowo na tej stronie, lepiej też niż wcale mam nadzieję.
Od kiedy znikłem zdążyłem kupić sobie swój własny samochód! No i na tym się kończą dobre wieści, to jest Fiat Punto pierwszej generacji. Kosztował 900zł i kupiłem to bardziej jako zabawka na pola, tym bardziej dlatego że jeszcze nie skończyłem 18 a zatem nie mam prawa jazdy, najbardziej mnie intryguje to że to ma przegląd, jest zarejestrowane i jest w stanie jeździć po drogach publicznych, o ile się nie rozsypie na pierwszym zakręcie.
Poza tym że ten samochód to jedna wielka porażka, to z usterek, posypało się prawe przednie łożysko, przynajmniej tak mi się wydaje, silnik również jest w opłakanym stanie, regularnie muszę wyjmować świece i czyścić je z oleju bo inaczej silnik chodzi na dwa cylindry, ostatnio zaczął kopcić lekko na biało więc ostatecznie to może być wina pierścieni. Miło byłoby usłyszeć jakie rady (poza poleceniem wyjazdu na złom, to na razie eksperyment który może mnie nauczy jak prawidłowo się obchodzić z autem) dotyczące naprawy owych usterek, gdyż nie mam żadnego praktycznego doświadczenia.No cóż niestety jakoś tak wychodzi że jestem sezonowo na tej stronie, lepiej też niż wcale mam nadzieję. Od kiedy znikłem zdążyłem kupić sobie swój własny samochód! No i na tym się kończą dobre wieści, to jest Fiat Punto pierwszej generacji. Kosztował 900zł i kupiłem to bardziej jako zabawka na pola, tym bardziej dlatego że jeszcze nie skończyłem 18 a zatem nie mam prawa jazdy, najbardziej mnie intryguje to że to ma przegląd, jest zarejestrowane i jest w stanie jeździć po drogach publicznych, o ile się nie rozsypie na pierwszym zakręcie. Poza tym że ten samochód to jedna wielka porażka, to z usterek, posypało się prawe przednie łożysko, przynajmniej tak mi się wydaje, silnik również jest w opłakanym stanie, regularnie muszę wyjmować świece i czyścić je z oleju bo inaczej silnik chodzi na dwa cylindry, ostatnio zaczął kopcić lekko na biało więc ostatecznie to może być wina pierścieni. Miło byłoby usłyszeć jakie rady (poza poleceniem wyjazdu na złom, to na razie eksperyment który może mnie nauczy jak prawidłowo się obchodzić z autem) dotyczące naprawy owych usterek, gdyż nie mam żadnego praktycznego doświadczenia. - "Rurak" pt.4
Po godzinach zmagania się z dawcą organów, wyjęliśmy potężną jednostkę silnikową o pojemności 1.2 (chyba 8 zaworowa).
Poniżej losowy film z "kfiatem pónto""Rurak" pt.4 Po godzinach zmagania się z dawcą organów, wyjęliśmy potężną jednostkę silnikową o pojemności 1.2 (chyba 8 zaworowa). Poniżej losowy film z "kfiatem pónto" - "Rurak" pt.3
Po miesiącu okazjonalnych robót przy "ruraku" znaleźliśmy dawcę brakujących organów, "kfiat pónto" stał się ofiarą naszych niecodziennych zajęć. (z zewnątrz wygląda komicznie ale w środku jest dość chaotycznie i tak, kolega próbując zrobić "drift" wjechał trochę tutaj na pole)"Rurak" pt.3 Po miesiącu okazjonalnych robót przy "ruraku" znaleźliśmy dawcę brakujących organów, "kfiat pónto" stał się ofiarą naszych niecodziennych zajęć. (z zewnątrz wygląda komicznie ale w środku jest dość chaotycznie i tak, kolega próbując zrobić "drift" wjechał trochę tutaj na pole)
Więcej Stories