Czyś czyś
Dzisiaj korzystając z fajnej pogody czyszczenie EGR i wymiana czujnika ciśnienia doładowania. Troszkę roboty było ale jest efekt. Po diagnostyce winna była zapchana rurka między kolektorem a czujnikiem. Kto by pomyślał że turbina plująca olejem, nagar i małe średnice przewodów mogą skutkować elegancką mazią w miejscu którym co najwyżej można wyczyścić struną
Do "wyczyszczenia" kolektora potrzebne były tylko trzy kieliszki nafty, zapalniczka i duużo wolnego czasu mile spędzonego przy akompaniamencie dwóch puszeczek piwa.
Fajne efekty, aż babka przyleciała czemu chcę spalić plac hehe.
Później nowe uszczelki, poskręcanie wszystkiego do kupy i wisienka na torcie wymiana filtrów i oleju.
Po błędzie śladu brak a auto rzuciło palenie po dokonanej naprawie. Lekarstwem było usunięcie adaptacji i auto wróciło do żywych.
Narazie to tyle z ciekawych akcji, dajcie znaka czy interesują Was takie wpisy od czasu do czasu. Narazie odmeldowuje się w sen zimowy na czas nieokreślony.
Miłego dnia.
Czyś czyś
Dzisiaj korzystając z fajnej pogody czyszczenie EGR i wymiana czujnika ciśnienia doładowania. Troszkę roboty było ale jest efekt. Po diagnostyce winna była zapchana rurka między kolektorem a czujnikiem. Kto by pomyślał że turbina plująca olejem, nagar i małe średnice przewodów mogą skutkować elegancką mazią w miejscu którym co najwyżej można wyczyścić struną ;)
Do "wyczyszczenia" kolektora potrzebne były tylko trzy kieliszki nafty, zapalniczka i duużo wolnego czasu mile spędzonego przy akompaniamencie dwóch puszeczek piwa.
Fajne efekty, aż babka przyleciała czemu chcę spalić plac hehe.
Później nowe uszczelki, poskręcanie wszystkiego do kupy i wisienka na torcie wymiana filtrów i oleju.
Po błędzie śladu brak a auto rzuciło palenie po dokonanej naprawie. Lekarstwem było usunięcie adaptacji i auto wróciło do żywych.
Narazie to tyle z ciekawych akcji, dajcie znaka czy interesują Was takie wpisy od czasu do czasu. Narazie odmeldowuje się w sen zimowy na czas nieokreślony.
Miłego dnia.