Sytuacja sprzed chwili.
Próbuję zasnąć, jest ku*wa 3 w nocy, słyszę, że ktoś wchodzi na podwórko, i to wstawiony, bo brama wyje... Wydziera się, bo myśli, że sąsiad wyjdzie, który już dawno naje*any śpi. Więc ja już wku*wiony idę do kuchni, otwieram okno, tak zaleciało wódą... Patrzę się chwilę na niego, on ledwo stoi, przeszedł na ławkę, prawie się na niej wyj*bał... Jak myślicie, mogę wyjść mu naj*bać?
Próbuję zasnąć, jest ku*wa 3 w nocy, słyszę, że ktoś wchodzi na podwórko, i to wstawiony, bo brama wyje... Wydziera się, bo myśli, że sąsiad wyjdzie, który już dawno naje*any śpi. Więc ja już wku*wiony idę do kuchni, otwieram okno, tak zaleciało wódą... Patrzę się chwilę na niego, on ledwo stoi, przeszedł na ławkę, prawie się na niej wyj*bał... Jak myślicie, mogę wyjść mu naj*bać?
Sytuacja sprzed chwili.
Próbuję zasnąć, jest ku*wa 3 w nocy, słyszę, że ktoś wchodzi na podwórko, i to wstawiony, bo brama wyje... Wydziera się, bo myśli, że sąsiad wyjdzie, który już dawno naje*any śpi. Więc ja już wku*wiony idę do kuchni, otwieram okno, tak zaleciało wódą... Patrzę się chwilę na niego, on ledwo stoi, przeszedł na ławkę, prawie się na niej wyj*bał... Jak myślicie, mogę wyjść mu naj*bać?
